Strony
▼
czwartek, 10 października 2013
Recenzja szminki Baolishi
Cześć! Przepraszam wszystkich za bardzo rzadkie dodawanie postów oraz jeśli nie odwiedziłam bloga którejś z was. Na pewno zrobię to w wolnym czasie. Na bieżąco staram się czytać komentarze, odpowiadać, odwiedzać blogi oraz dodawać do obserwowanych. Niestety przez studia, i póżną godzinę powrotu do domu czasami jest mi z tym ciężko.
Dziś recenzja specjalnie dla Alice Berry, która tak samo jak ja jest fanką wszystkiego co azjatyckie. Opiszę moje wrażenia związane z użytkowaniem szminki marki Baolishi.
Producent: Baolishi, wyprodukowane w Chinach
Dostępność: Centra chińskie, sklepy chińskie. Moja szminka kosztowała 5 zł.
Opakowanie: Szminka ma klasyczne opakowanie w kolorze czarnym ze złotymi ozdobami. Trzeba przyznać, że na półce prezentuje się bardzo ładnie
Zapach: Szminka pachnie wiśnią, zapach jest mocno wyczuwalny ale moim zdaniem przyjemny, nie drażniacy. To pierwsza z moich szminek, której zapach mi odpowiada.
Kolor: Ja kupiłam odcień nr 28. Mam słaby aparat, więc trudno mi było dobrze uchwycić go na zdjęciu. Dla mnie to klasyczna czerwień, bardzo lekko wpadająca w bordowy z mnóstwem mniejszych i większych brokatowych drobinek. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z taką ciekawą kompozycją.
Konsystencja: Szminka jest trochę "tępa", "twarda", "szorstka" - może to zasługa drobinek brokatu. Przez to nieco ciężko się ją rozprowadza i trudno używać na suchych ustach. Jeśli chodzi o odwzorowanie konturu ust - to jednak jest łatwe dzięki dobremu wyprofilowaniu końca szminki. Kolor jest bardzo trwały i długo utrzymuje się na ustach, około 5 godzin. Niestety może występować efekt wysuszenia, ale coś za coś.
Podsumowując - Jak za tą cene produkt ciekawy i na pewno skuszę się na inne, bardziej neutralne kolory.
Ocena: 7/10
A Wy, jakich szminek używacie?
Opowiedzcie coś o swojej ulubionej.
Ja uwielbiam Revlon ColorBurst Lip Butter :)
OdpowiedzUsuńo to nieźle:) Osobiście nie kupuje kosmetyków w centrach chińskich bo wlasnie strasznie mi wysuszaja usta:(
OdpowiedzUsuńbuziak
ankagrzanka.blogspot.com
Szminki z brokatem to zdecydowanie coś, czego unikam. Chętnie używam szminek z oferty mintishop.pl ;)
OdpowiedzUsuńwww.mysweetbody.blogspot.com
jeszcze jej nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie pokazałaś jak się prezentuje ale rozumiem też kwestię aparatu ;)).
OdpowiedzUsuńBrokatowa szminka ? ciekawa kompozycja ale nie wiem czy bym się skusiła, jak już to ze względu na kolor. Klasyczna czerwień jak u Rity Ory i w stylu retro.
Alice ;**
zapraszam do siebie
Jeśli chodzi o aparat to wszystkie kolory są przekłamane, ciężko zrobić nim jakiekolwiek zdjęcie. Pamiętam, że w sklepie była cała paleta, taki stojaczek i były różne kolory do wyboru. Czasami również są małe testery.
Usuńładny kolor ciekawe jak wygląda na ustach:) zapraszam do mnie!
OdpowiedzUsuńJak będę mieć lepszy aparat, to pokażę.
UsuńJuż odwiedziłam i dodałam do obserwowanych.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz.
Jaki śliczny kolorek :)
OdpowiedzUsuńCena faktycznie bardzo przystępna, kolorek też piękny, aż się prosi żeby ją wypróbować :) pozdrawiam http://greyeyesandgreatshoes.blogspot.com
OdpowiedzUsuńFajny kolor ;)
OdpowiedzUsuńhttp://closertotheedgeblog.blogspot.com/
świetne szminki :D
OdpowiedzUsuńObserwuję i czekam na odwdzięczenie się. :)
OdpowiedzUsuńhttp://goals-and-passions.blogspot.com/
Również Cię dodałam. Pozdrawiam.
UsuńPiękna szminka:)
OdpowiedzUsuńZapraszam: bookxdreams.blogspot.com
Już byłam. Również Cię dodałam.
UsuńFajny kolor ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana do chińskich rzeczy , słyszę że coś wyprodukowane w chinach , pierwsza myśl która mi się nasuwa na myśl to BUBEL :) Ale może czas to zmienić , szminka ma ładny kolor , za taka niską cenę warto przetestować :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
http://perfectladymakeup.blogspot.com/
To zależy od konkretnego produktu.
Usuń