Strony

wtorek, 1 września 2015

Recenzja BABARIA żel do opalania



Poprzedni post był o opalaniu, a właściwie o tym jak najlepiej i bezpiecznie się opalać. Jeśli macie jeszcze jakieś pytania lub szczególne prośby w tym temacie, proszę – piszcie w komentarzu. Na każde pytanie chętnie odpowiem oraz doradzę. A dziś przedstawię Wam recenzję produktu, który chyba jeszcze nie był oceniany, przynajmniej przez żadną Polską blogerkę urodową. Bardzo często gdy chcę jakiś produkt kupić, to sprawdzam recenzje na polskich blogach, ale zdarza się i tak, że te mniej popularne marki czy kosmetyki nie zostały jeszcze niestety przez nikogo opisane. Wyjściem jest poszukanie na stronach anglojęzycznych, co często robię – ale czasami nie ma wyjścia i trzeba kupić wcześniej nie czytając – niestety nie znam hiszpańskiego i zakupiłam produkt tej firmy zupełnie w ciemno. Czy było warto – przeczytacie niżej.

Babaria jest firmą hiszpańską, która oferuje kosmetyki głównie naturalne. Są to produkty nowatorskie, warto zwrócić na nie uwagę, dlatego dzisiejszy post postanowiłam poświęcić jednemu z nich, które miałam okazję przetestować całkiem niedawno, bo w sierpniu, podczas opalania się i pobytu nad morzem. Firma oferuje produkty wysokiej jakości, bezpieczne w użytkowaniu i dbające o środowisko naturalne – z dodatkiem składników naturalnych.

Firma Babaria nie jest dostępna w sklepach w Polsce, ale znajdziemy ją np. w drogerii internetowej Iperfumy. Oferta jest bardzo szeroka, oferuje nie tylko kosmetyki do opalania, ale spory wybór kremów do twarzy, pod oczy, żeli do mycia czy dezodorantów. Większość z tych produktów możemy zakupić w wyżej wymienionej drogerii, i pewnie nie raz się na to zdecyduję po sukcesie tego produktu, który Wam dziś przedstawiam.


 


Produkt, jaki miałam okazję testować to Gelantinebronceadora coco y babobab – czyli produkt ochronno – brązujący o konsystencji galaretki. Kosmetyk ma SP 4, więc polecany jest raczej do karnacji ciemniejszej, lub dla osób które chcą dobrze się opalić. Nadaje się do stosowania zarówno na słońcu jak i w solarium.
Sam produkt znajduje się w brązowym opakowaniu plastikowym, nowy jest ofoliowany, więc mamy pewność, że nikt wcześniej go nie otwierał ani nie używał. Sama galaretka zabezpieczona jest denkiem, które musimy otworzyć, aby się do niej dostać. Słoiczek zawiera 200 g produktu.
Sposób użycia jest bardzo prosty, należy nasmarować ciało przed ekspozycją na słońce oraz chronić ubrania, ponieważ produkt może je lekko zabrudzić, a przecież chcemy tego uniknąć.
Produkt ma konsystencję delikatnej galaretki oraz bardzo ciekawy zapach – mi osobiście kojarzy się z wonią owoców egzotycznych a trochę z perfumami. Po nałożeniu długo utrzymuje się na skórze. Galaretka ma kolor pomarańczowo – brązowy, a po rozsmarowaniu i rozprowadzeniu na skórze lekko ją rozświetla. Skóra jest bardzo gładka. Najbardziej właściwie w całym produkcie zaskakuje mnie konsystencja, która moim zdaniem jest niebywale ciekawa i warta uwagi – galaretka wbrew pozorom bardzo dobrze się rozprowadza, jest niezwykle wydajna i nie lepi się.
Dobrze chroni skórę przed słońcem, mimo braku informacji o tym, że produkt jest wodoodporny, nie zmywa się ze skóry np. jak wejdziemy do wody i nadal delikatnie chroni skórę.  Zapewnia i wzmacnia uzyskaną opaleniznę, która jest równomierna i dosyć trwała. Produkt został stworzony na bazie oleju kokosowego i ekstraktu z baobabu, które zapewniają jego właściwości.
Produkt kosztuje 21 zł, i przy jego wydajności i działaniu to całkiem dobra cena.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz