Dziś postanowiłam Wam napisać o ciekawym, zaskakującym azjatyckim pomyśle - jest to wariacja na temat stanika push up. Powyżej spot reklamujący ten wynalazek.
Jakiś rok temu skusiłam się na jego zakup. Pamiętam, że kosztował około 50 zł. Reklama zapewnia, że po każdym kliknięciu w oznaczone miejsce na wkładce, zwiększa się o rozmiar, czyli B-C-D. Jak jest w rzeczywistości? Wkładkę trzeba pompować około minuty i biust jest co najwyżej o rozmiar większy. Efekt jest ładny, ale stanik niestety mocno zabudowany z tyłu więc nie nadaje się do sukienek. Nie jest też wybitnie elegancki. Trudno się go pierze i suszy, ciężko schnie ponieważ jest wykonany z syntetycznych materiałów. Wkładki po kilku użyciach się zepsuły. Ale moc reklamy działa;-)
A co Wy sądzicie o takich wynalazkach?