Obserwatorzy

KOMENTARZE

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze. Zależy mi jednak, aby to była w pełni szczera opinia, a nie krótkie hasło "super blog", "fajna notka". Zostawcie adres swojego bloga, chętnie zajrzę. Będzie mi miło jak zaobserwujecie, ja również wtedy to zrobię. Tylko dajcie znać.
Jeśli masz pytanie albo oczekujesz porady zostaw komentarz - na pewno na niego odpowiem.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szminka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szminka. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 26 września 2023

Recenzja matowej pomadki True Matt Lipstick marki Kobo Proffesional (drogeria Natura)

 Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją pomadki True Matt Lipstick marki Kobo Proffesional. Upolowałam ją na wyprzedaży za 10 zł, a cena regularna wynosi 26 zł. Znajdziemy ją w drogeriach Natura.

 


Pomadka opakowana jest w klasyczne pudełko w kolorze srebrnym. Posiada magnetyczny zatrzask, dlatego łatwo się ją otwiera i zamyka.

W środku znajdziemy matową pomadkę, paleta kolorystyczna zawiera kilka modnych odcieni spośród których wybrałam 503 – burgundy rose. Jest to kolor burgundu, który na ustach prezentuje się jako dość ciemny.

Trwałość pomadki jest bardzo dobra, nie wymaga poprawek w ciągu dnia. Równomiernie ściera się z ust. Jeśli chodzi o zapach, jest on delikatnie pudrowy, wchodzący w mleczne tony. Nie rozmazuje się. Jej minusem jest fakt, że może podkreślać suche skórki, co jest niestety domeną pudrowych pomadek.

czwartek, 10 października 2013

Recenzja szminki Baolishi




Cześć! Przepraszam wszystkich za bardzo rzadkie dodawanie postów oraz jeśli nie odwiedziłam bloga którejś z was. Na pewno zrobię to w wolnym czasie. Na bieżąco staram się czytać komentarze, odpowiadać, odwiedzać blogi oraz dodawać do obserwowanych. Niestety przez studia, i póżną godzinę powrotu do domu czasami jest mi z tym ciężko.
 Dziś recenzja specjalnie dla Alice Berry, która tak samo jak ja jest fanką wszystkiego co azjatyckie. Opiszę moje wrażenia związane z użytkowaniem szminki marki Baolishi.

Producent: Baolishi, wyprodukowane w Chinach
Dostępność: Centra chińskie, sklepy chińskie. Moja szminka kosztowała 5 zł.
Opakowanie: Szminka ma klasyczne opakowanie w kolorze czarnym ze złotymi ozdobami. Trzeba przyznać, że na półce prezentuje się bardzo ładnie
Zapach: Szminka pachnie wiśnią, zapach jest mocno wyczuwalny ale moim zdaniem przyjemny, nie drażniacy. To pierwsza z moich szminek, której zapach mi odpowiada.

Kolor: Ja kupiłam odcień nr 28. Mam słaby aparat, więc trudno mi było dobrze uchwycić go na zdjęciu. Dla mnie to klasyczna czerwień, bardzo lekko wpadająca w bordowy z mnóstwem mniejszych i większych brokatowych drobinek. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z taką ciekawą kompozycją.
Konsystencja: Szminka jest trochę "tępa", "twarda", "szorstka" - może to zasługa drobinek brokatu. Przez to nieco ciężko się ją rozprowadza i trudno używać na suchych ustach. Jeśli chodzi o odwzorowanie konturu ust - to jednak jest łatwe dzięki dobremu wyprofilowaniu końca szminki. Kolor jest bardzo trwały i długo utrzymuje się na ustach, około 5 godzin. Niestety może występować efekt wysuszenia, ale coś za coś.


Podsumowując - Jak za tą cene produkt ciekawy i na pewno skuszę się na inne, bardziej neutralne kolory.
Ocena: 7/10

A Wy, jakich szminek używacie?
Opowiedzcie coś o swojej ulubionej.

środa, 18 września 2013

Recenzja i test flamastra do ust marki N.Y.C

Dziękuje wam, że jesteście, za czytanie mojego bloga oraz komentarze. Na początku bałam się, nie wiedziałam jak to będzie, wydawało mi się, że prowadzenie bloga jest bardzo trudne. Decyzję o jego założeniu odkładałam przez długi czas, choć zawsze wiedziałam, że chcę pisać - o kosmetykach, o modzie, o urodzie. Zawsze lubiłam próbować nowe produkty, eksperymentować, traktować siebie jak przysłowiowego królika doświadczalnego.
 Czy macie jakieś propozycje dotyczące tematów kolejnych postów? Jakie kosmetyki najbardziej was interesują, o czym chcecie czytać? Zależy mi, aby mój blog stał się przydatny dla innych.

Dziś recenzja mojego nowego odkrycia - flamastra do ust marki N.Y.C. Już kilka miesięcy temu chciałam przetestować tego typu produkt. Szminka w pisaku to nowość od kilku miesięcy. Na początku zauważyłam ją w reklamie marki Astor, lecz nie kupiłam, ponieważ odstraszyła mnie cena (około 30 zł). Cały czas szukałam pisaka w niższej cenie. Tak trafiłam na produkt marki N.Y.C za jedyne 5 zł. Kolor, który kupiłam to Never Ending Nude. Trudno mi go określić, jak dla mnie odcień jest delikatny, klasyczny, beż wpadający leciutko w róż. Pisak ma dla mnie ładne i poręczne opakowanie. Przy sprzedaży jest zafoliowany więc mamy pewność co do świeżości. Zapach - delikatny, powiedziałabym, że brzoskwiniowy. Bardzo go lubię. Końcówka pisaka jest szpiczasta, więc możemy dokładnie obrysować nią kontur ust. Ja mam duże usta i używanie konturówek sprawia mi trudność. Ten pisak jest jednak w tym idealny. Producent zapewnia, że produkt utrzymuje się na ustach 16 godzin. Dziś postanowiłam to sprawdzić. Pomalowałam usta dziś o 8 rano i miałam go aż do teraz, co prawda intensywność pod koniec dnia była słabsza, ale i tak jestem zadowolona. Usta były podkreślone ale wyglądały naturalnie. Nie uważam tego za minus. Każda firma kosmetyczna podaje abstrakcyjne liczby dotyczące trwałości, to po prostu reklama. Na zdrowy rozsądek - rzadko się to sprawdza. Jedyny minus - trochę wysusza usta. Mimo wszystko to super produkt i na pewno na stałe zagości w mojej kosmetyczce! Wam też polecam.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...